Przejdź do głównej zawartości

Patience #20


Będąc dzisiaj w pracy od słowa do słowa rozmowa zeszła na tor praktycznie najważniejszy dla kobiety - mężczyzn. Każda chcę się pochwalić czego to nie dostaje, jak się zachowuję mężczyzna w stosunku do niej, gdzie ją zabiera, czy jakie robi niespodzianki. No chyba, że jest samotna - to wtedy lubi się chwalić ile to razy mężczyzna nie prosił o jej numer bądź ilu ma adoratorów. Świetnie, zazdroszczę. 
Pytanie dlaczego zazdrość wkrada się do mojego chciwego serca skoro sama mam swoją drugą połówkę już odnalezioną na tym świecie? Otóż to zabawne, bo dwie połowy wcale nie muszę być identyczne, ani też nie muszą się różnić od siebie całkowicie. Więc jak to jest u mnie?

Po prostu porąbanie. Nie jestem idealna, szczerze powiedziawszy jestem wredną jedzą, która pluje niejednokrotnie jadem nawet w stronę osób, które sobie na to nie zasłużyły. 
Pewna jestem jednego, że ten związek, który nie bagatela trwa już prawie pięć lat nauczył mnie cierpliwości! 
1. Gdy miałam urodziny i mieszkałam od rodzinnego domu ok. 150km, a w tym także od swojego chłopaka, zaprosiłam go na nie. Odmówił. Powód? Na dwie noce mu się nie opłaca przyjeżdżać. Więc spotkamy się jak wrócę w rodzinne strony. Żeby było zabawniej urodziny mam pod koniec marca, a w dzień kobiet byłam u rodziców. Cóż dostałam niezgrabnego smsa z życzeniami późnym wieczorem, bo napił się z kolegami dzień prędzej i chorował. Żeby nie było, że nie doceniam "good job, brachu!".
2. Kolejne urodziny - temat: prezent. Miało być prosto, jako że nie lubię wydawać pieniędzy na drogie ubrania, które zwykle swój koszt ponoszą za logo na materiale - miałam dostać koszulkę Levis'a a do tego naszyjnik typu celebrytka. Dostałam koszulkę, bo "nie rozumiem czemu mam ci robić droższy prezent niż ty mi". To i tak nie najgorzej, jak patrzę z perspektywy czasu.
3. W tym roku w ogóle nie dostałam prezentu (komplet książek dostępny tylko online), bo stwierdził, że na pewno zmyślam. Niestety nie było go w księgarniach, a więc z prezentu nici. Chociażby dlatego, że jako dobra kobieta dbająca o swojego mężczyznę w trasie znalazłam mu link, najlepszą (czyli najtańszą ofertę) i wystarczyło zamówić. Cóż, ale przynajmniej dostał dwie części do auta i buty.
4. Moje pomysły są dziecinne, ale jego bardzo fajne. Grunt to konsola lub PC i piwo, najlepiej tyskie a w ostatnim czasie perła.
5. Kłótnie o pieniądze. Jest się młodym, szuka swojej drogi, a co za tym idzie nie zawsze ma się górę pieniędzy. Ale żeby jechać i zwiedzać zabytek w dwie godziny oddalony o około 100 kilometrów od nas żebym zdążyła do pracy na 15, czy 14 (już niestety nie pamiętam) to mija się z celem. Cóż ostatecznie z braku pieniędzy miał być to nasz wspólny, jedyny wypad wakacyjny. A wyszło tak, że jestem wstrętną pijawką, która nie chciała z nim jechać "przy okazji" w pośpiechu.
6. Coś bardziej aktualnego obecnie. Nie każdy facet to romantyk, ale napisanie "tęsknie", czyli siedmiu liter jest zbyt absorbujące podczas bycia 3 tygodnie w trasie. NO SERIO?!

Pytanie dlaczego z nim jestem? Bo miłość jest ślepa, a wpadki zdarzają się każdemu. Poza tym już sobie bez niego życia nie wyobrażam. Jedyne czego się boję, że zrobię jakąś głupotę gdy w końcu wybuchnę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chocolate #6

Zabij mikro nadzieję na fit sylwetkę obżerając się słodyczami. W dodatku zawsze mając usprawiedliwienie. A to, bo zły dzień w pracy, a to okres, a to bardzo złe samopoczucie. Na zjedzenie czekoladki, ciasteczka czy innej króweczki zawsze znajdzie się pretekst. Nie wiem jak wrócić do ćwiczeń, waga już pokazuje ok 56-58kg, czyli średnio o 4kg więcej. Gdzie talia o wymiarze 60 centymetrów i mnie? W sumie gdzie mój zapał by o siebie dbać? Czy serio jestem aż tak pozbawiona motywacji? Chyba, może, nie wiem już! Pragnę wyglądać zdrowo, trochę być umięśniona i posiadać coś więcej niż płaską deskę zamiast pośladków. Chcę podobać się przede wszystkim sobie, zdobyć pewność siebie, ale nie być znowu kimś aroganckim. Czekolado, jesteś moim narkotykiem. Nie palę, nie ćpam, nie piję nawet dużo, sporadycznie raczej. Ale za czekoladę a czasem za chrupka dałabym się... Wolę nawet tego nie pisać.  Z innej strony medalu. Jeśli twoja przyjaciółka z podstawówki jakieś dwa lata się nie odzywa, a starym

Nienawidzisz? #15

Mam 23 lata oraz wrażenie, że moja matka mnie nienawidzi. "Wrażenie" to za lekko powiedziane, ona coś do mnie ma, coś jej w życiu zniszczyłam, ale jeszcze nie wiem co. Kiedyś może się dowiem. Jak na razie zasada "im rzadziej się widzimy - tym mniej się kłócimy" jest najlepszym określeniem naszej relacji. O ile jakaś istnieje, bo ostatnio nie odzywa się do mnie od dwóch tygodni. Tak, bo poprosiłam ją o zrobienie czegoś. Papierologia. Rozumiem, nie każdy to lubi, ale żeby mieć sprawę tak głęboko w dupie? Przez tydzień dzwoniłam z cztery razy. Za każdym razem była inna wymówka. A to, bo teraz ma dużo roboty, bo robią grill dla znajomych, a to bo przecież dorabia w weekend. No okej, ale jedyna co miało zrobić to przeczytać - uzupełnić - wysłać albo przekazać informację tacie - on by to zrobił. Cóż, za wiele tego. Prawie wykreślono mnie z listy studentów drugiego stopnia, bo papiery nie były dostarczone. Ba! Koperta nie była otworzona nawet. W niedzielę ostatni raz do n